Gospodarka odpadami w Raciborzu - o co tak naprawdę chodzi?Radni opozycji przeciwni dobrym rozwiązaniom - na złość prezydentowi
Na ostatniej na sesji, zwołanej w trybie nadzwyczajnym, Rada Miasta Racibórz odrzuciła uchwały dotyczące gospodarki odpadami w mieście. Temat gospodarki odpadami nie należy do łatwych, co prowadzi do możliwości powstania wielu nieprawdziwych interpretacji oraz niedomówień. Należy więc wyjaśnić na czym polega i jak funkcjonuje wdrożony za czasów prezydenta Mirosława Lenka, w 2013 roku i obowiązujący obecnie w Raciborzu, system gospodarki odpadami oraz jakich dobrych zmian chciał dokonać prezydent Dariusz Polowy.
Obecnie zarówno mieszkańcy jak i firmy nie podpisują umowy na wywóz odpadów z przedsiębiorstwem, które się tym zajmuje. To samorząd jest odpowiedzialny za gospodarkę odpadami i za zawieranie stosownych umów z przedsiębiorstwami. Ustawodawca nakazał samorządom ustalenie stawki opłat za śmieci i stawka ta nie może być powiązana z realną ilością śmieci, lecz może być obliczana na kilka sposobów m.in.: od jednego mieszkańca, od powierzchni mieszkania lub od ilości zużytej wody. Większość gmin, w tym również Racibórz, zaczęła ustalać opłatę śmieciową od jednego mieszkańca. Nie mamy więc do czynienia z płaceniem za realną ilość produkowanych, przez jedną osobę śmieci, a pewnego rodzaju szacunek i w rezultacie opłatę ryczałtową. Opłatę musi wnosić każdy mieszkaniec, nawet jeśli w ogóle nie produkuje śmieci.
Jednocześnie taką samą opłatę płaci mieszkaniec produkujący znacznie więcej śmieci niż przeciętnie. Taki sam model opłat dotyczy tzw. nieruchomości niezamieszkałych, czyli firm i instytucji, ponieważ w 2013 roku zostały one wciągnięte w Raciborzu do systemu gospodarki odpadami. Warto dodać, że system ten dotyczy mieszkańców, a nie firm i ustawodawca daje możliwość wyłączenia firm z tego systemu. Co ciekawe większość samorządów powiatu raciborskiego nie popełniła takiego „błędu”, jaki zrobiono w Raciborzu rządzonym wówczas przez Mirosława Lenka.
W tym miejscu dochodzimy do sedna problemu, który miał być rozwiązany dzięki proponowanym przez prezydenta Dariusza Polowego dobrym zmianom. Konsekwencją wciągnięcia do systemu firm jest duży deficyt wynikający z faktu, że opłata pobierana od firm jest mniejsza niż ilość realnie oddawanych przez firmy śmieci. W przyszłym roku deficyt ten szacowany jest na około 2 mln złotych. Na sesji posłużono się przykładem pewnej firmy. Firma ta prawidłowo wypełniła deklarację śmieciową do urzędu miasta. Na podstawie tej deklaracji i wytycznych, ustalonych przez ówczesnych radnych, urzędnicy oszacowali ilość śmieci produkowanych przez tę firmę na poziomie 60 szt. kubłów rocznie. Niestety wyliczenia te są dalekie od prawdy, ponieważ firma ta odstawiła w 2019 roku około 300 kubłów. Powstały w ten sposób deficyt pokrywany jest z opłaty śmieciowej, na którą składają się wszyscy mieszkańcy miasta Racibórz. Należy dodać, że taki mechanizm szacowania działa w przypadku prawie 800 podmiotów. Prezydent Dariusz Polowy zaproponował wyłączenie firm z systemu. Od 1 stycznia każdy taki podmiot musiałby podpisać indywidualną umowę na odbiór odpadów z uprawnionym odbiorcą. Prezydent zapowiedział również, że dwa razy w roku radnym będzie przedstawiany raport z kontroli czy firmy prawidłowo wywiązują się z obowiązku zagospodarowywania odpadów.
Rozumiejąc powyższy mechanizm, dziwną i niezrozumiałą wydaje się być decyzja radnych opozycji. Propozycja prezydenta Dariusza Polowego polegała na urealnieniu mechanizmu rozliczania się firm za śmieci oraz zakończeniu niejako „zrzucania” się na powstały, w konsekwencji wadliwego modelu, deficyt przez wszystkich mieszkańców Raciborza. Uchwała taka powinna zostać podjęta jak najszybciej, ze względów prawnych jak również praktycznych.